Jestem koneserem zegarków. Od zawsze pasjonuję się właśnie tymi małymi urządzeniami. No dobrze…w pasję przekuło się to dopiero wtedy, kiedy zaczęło mnie na nie stać, czyli od kilku dobrych lat. Początkowe przekłamanie wzięło się zapewne stąd, że gdybym wcześniej miał wystarczającą ilość pieniędzy, to wydałbym ją zapewne też na markowe zegarki. Mają one w sobie coś co przyciąga mnie do nich jak magnes, a w zasadzie przyciąga je do mnie, a właściwie na moje nadgarstki. Uwielbiam je nosić. Nienawidzę z kolei gdy moja lewa ręka świeci pustkami.
Wszystko zaczęło się gdy dostałem pierwszy „sikorek” od rodziców na 10. urodziny. To było oczywiście w czasach gdy zwykłe telefony komórkowe, a tym bardziej smartfony były dopiero w odległych planach. Dlatego też naturalnie mój nowy nabytek spełniał dla mnie fukcję informującą mnie, która jest godzina. Pamiętam, że nieraz uratował mi skórę przed zbyt późnym powrotem do domu z harców na dworze z kolegami.
Rodzice zawsze starali mi się wpoić bym dbał o swoje rzeczy. Jakiekolwiek. Zegarki oczywiście się do nich zaliczały. Lata leciały a ja byłem już przyzwyczajony do tego, że na mojej lewej ręce zawsze się coś znajduje. Kupowałem sobie coraz to lepsze modele, aż w końcu mój status społeczny pozwolił mi sięgnąć po coś z marki premium. W ten oto sposób w wieku 23 lat, kupiłem sobie zegarek Maurice Lacroix ze sklepu https://www.sklep-korn.pl/zegarki/maurice-lacroix, spełniając przy okazji moje największe dotychczasowe marzenie materialne. Zegarki Maurice Lacroix zawsze cechowało wyjątkowe piękno, zawarte jednak w bardzo skromny sposób – bez zbędnego przepychu. Wiem, że ciężko to sobie wyobrazić, ale kiedyś na ten zegarek musiałbym pracować ponad rok. Dziś okazuje się, że ten zakup był tylko początkiem mojej długiej i owocnej przygody z zegarkami. Od tego czasu moja kolekcja regularnie ulega powiększeniu.
Staram się działać cyklicznie i w miarę możliwości kupować 1 zegarek miesięcznie. Traktuję to w tej chwili jak hobby, uzupełniam kolekcję i cieszę się widokiem każdej kolejnej zdobyczy. Mój zbiór już teraz prezentuje się bardzo okazale, a to dopiero początek…